W Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Grabinach-Zameczku odbyło się spotkanie Kazimierza Czeczotko z miłośnikami Żuław Gdańskich, a w szczególności grabińskiego zamku. K. Czeczotko to mieszkaniec Wróblewa, regionalista, tworzący dzieła akwarelą, który piórem i pędzlem przybliża żuławskie klimaty. Główny bohater wieczoru jest również autorem licznych dzieł o przeszłości żuławskiego zamku w Grabinie. Spod jego pióra wyszła m. in. Książka „Skosztujcie zamku krzyżackiego – Curia Nostra”. Jej twórca przypomniał, że warowni krzyżacka powstała na Żuławach około 1340 roku. Określenie Curia Nostra czyli Nasz Dom pojawiało się w krzyżackich dokumentach. Jednym z wójtów na tej warowni był Konrad von Erlichshausen, który w roku 1441 został wyniesiony do godności Wielkiego Mistrza Zakonu. Regionalista przybliżył zebranym nie tylko fakty historyczne, ale również ciekawostki z codziennego życia rycerzy i ich służby. Jedną z ulubionych rozrywek rycerzy z czarnymi krzyżami na płaszczach było polowanie z sokołami, których na zamku utrzymywano aż 45 sztuk. Zmieniające się czasy i wir historycznych wydarzeń odbijał się na stanie grabińskiego zamku. Kazimierz Czeczotko przypomniał wspomnienie szwedzkiego generała Patryka Gordona z czasów potopu: „Nie porzucając już korpusu Douglasa, służyłem w dalszym ciągu wojny w jego kompanii przybocznej. Dnia 5 stycznia 1657 roku (359 lat temu) poleciał mi wódz eskortować 2 wozy z żywnością idącą do Grabin. Spełniłem zlecenie bez wszelkiej przeszkody i już wracałem do swoich, gdy tuż za wsią Grabiny dopędziło mnie dwóch jeźdźców. Odwiodłem kurki pytając: co za jedni. Obydwaj parsknęli śmiechem i odpowiedzieli: że my przecież Szwedzi i służymy w korpusie Douglasa, czy nas nie znacie? Zacząłem się już wstydzić mojej bojaźliwości i począłem z nimi poufną rozmowę. Wtem nim spostrzegłem, już jeden z nich nagle pistolet z odwiedzionym kurkiem przyłożył mi do piersi i zawezwał do poddania się. Nie mogąc się bronić w takim położeniu, złożyłem broń, a oni wzięli mnie z koniem między siebie i dalej pędzili do Gdańska. Dopiero później po drodze poznałem po ich grubych rękach i zgrzebnych koszulach, że to prości chłopi. Wstydziłem się tego niemało i tak dostałem się do Polaków".
Te i inne historie przypomniane przez Kazimierza Czeczotko wprowadziły zebranych w dawny okres świetności tych terenów. Liczne zgromadzona publiczność dopytywała o szczegóły i detale z dziejów Grabiny-Zameczek.
Podczas spotkania swój program artystyczny zaprezentowały również panie z KGW "Grabinianki".
Wśród zaproszonych gości byli mieszkańcy, znajomi, rodzina prelegenta, Wójt Gminy Suchy Dąb Barbara Kamińska, Przewodniczący Rady Gminy Jan Heś, radni, sołtysi i regionaliści.